Dedyk dla
Katheriny53503
Viki
Zwariowanej11
Bells Cullen-Swan / Wampirka
Jagody
Aniołka B
Zuzki
;D
No i wszystkich innych ^^
Pół metra nad Edwardem na grubej gałęzi siedział... Tygrys.
Był niezaprzeczalnie piękny i nietypowy - miał bardziej brązowe futro niż inni
przedstawiciele jego gatunku. Majestatyczne zwierzę roztaczało aurę mocy.
Wpatrywało się w wampira z napięciem. W jego ślepiach kryło się jakieś nie
zrozumiałe uczucie…
Miedzianowłosy również nie mógł oderwać wzroku od tygrysa.
Jego magnetyczne, ciemne spojrzenie wprost go paraliżowało. Brązowe oczy
stworzenia z czymś kojarzyły się chłopakowi, ale nie mógł uświadomić sobie z
czym.
Tygrys wydał z siebie jakby niezadowolony, cichy pomruk.
Edward przez chwilkę zastanawiał się, czy przypadkiem zaraz go nie zaatakuje.
Ale to by było dziwne. Zwierzęta unikają wampirów. Boją się ich. Zresztą ten
osobnik raczej nie palił się do bójki. On tylko obserwował uważnie zbitego z
tropu Edwarda.
Wampir zmrużył oczy. Skąd
wziął się tu tygrys? I gdzie jest Bella?
Gdy zastanowił się
nad tymi obiema kwestiami równocześnie niespodziewanie go olśniło. Wampir
zacisnął zęby i spojrzał groźnie na pięknego tygrysa o czekoladowej barwie
oczu.
- Dość tego. - Oświadczył sucho. - Złaź na dół i natychmiast
przemień się w człekokształtną istotę, albo po ciebie tam pójdę, Bello.
Tygrys, a raczej tygrysica, parsknęła gniewnie i dała susa w
kierunku poirytowanego Edwarda. Ten, spodziewając się ataku, ugiął lekko kolana
i pochylił się do przodu. Jednak ku jemu zdumieniu w locie zwierzę przemieniło
się w smukłą dziewczynę. Bella zrobiła
fikołka na ziemi i po chwili stała ,wyprostowana jak struna, przed Edwardem.
Oczy dziewczyny błyszczały złowrogo.
- Nigdy. Więcej. Mi. Nie gróź. – Wycedziła z zadziwiająco
groźną miną.
- A ty – Rzucił coraz bardziej zdenerwowany wampir - Nie rób
mi takich żartów. To nie prima aprilis, do jasnej cholery.
- Nic nie obiecuję.
Przez dłuższą chwilę wpatrywali się w siebie gniewnie.
- Z tej sytuacji wnioskuję, że nie jesteś już śpiąca. A
skoro tak, to...
- Skąd! Chętnie bym się jeszcze zdrzemnęła. - Przerwała mu.
Poczuł jeszcze większą złość.
- Proszę bardzo. - Warknął. Czy ona wszystko musi robić na przekór?!
Bella ułożyła się w tym samym miejscu co ostatnio i zamknęła
oczy. Ale Edwardowi zdawało się, że wcale nie zasypiała, bo jej twarz nadal
wykrzywiał grymas niezadowolenia.
Miedzianowłosy wziął głęboki oddech. Powoli się uspokajał.
Po chwili zerknął na elfkę. Raczej już spała. Miała już łagodniejszy wyraz
twarzy, oddychała bardziej miarowo. Edward przyglądał się jej niewinnej buzi z
troskliwym spojrzeniem.
Niespodziewanie oczy dziewczyny otworzyły się i spojrzały
prosto na niego. Malowało się w nich zdziwienie. Speszony wampir pospiesznie
odwrócił wzrok, przywdziewając obojętny
wyraz twarzy.
Bella
(parę minut wcześniej)
Gdy Bella się obudziła pamiętała tylko, że jej sny były dość
przerażające i dotyczyły Volturi. Brr.
Rozejrzała się dookoła. Była sama! Wprawdzie wyczuwała w
pobliżu wampira, ale to była doskonała okazja do ucieczki. W serce dziewczyny
wstąpiła nadzieja... I smutek. Dlaczego?
Dlaczego ma myśl o ucieczce zrobiło mi się smutno?
Coś mówiło Belli, żeby jeszcze zaczekała. Postanowiła jednak
zrobić wampirowi dowcip. A właściwie test…
Niektóre elfy miały różne ciekawe zdolności, często
zmieniania się w zwierzęta. Ona sama potrafiła przemienić się w tygrysicę.
Chciała zobaczyć jego reakcję, jak wróci i stwierdzi, że nie
ma jej tu. Kiedy spadła z drzewa natychmiast rzucił jej się na ratunek.
Dlaczego? Z powodu Ara? Czy może chodziło mu o coś innego? Może nie był taki
zły, jakiego grał?
Wzięła głęboki oddech i zamknęła oczy. Nagle poczuła, jak
przestawiają się jej kości i mięśnie, na całym ciele rośnie futro. 3 sekundy i
już była w postaci tygrysa. Przeciągnęła się z radością. Lubiła być tygrysem. Szkoda tylko, że nie potrafię się
przemienić więcej niż raz na 2 dni. Nie potrafiła więcej. Niestety. Nie
wiedziała dlaczego.
Bella przysiadła nisko na łapach i wybiła się mocno w górę.
Doskoczyła do grubej gałęzi i usiadła na niej. Pozostało tylko czekać. Przynajmniej jest mi cieplej.
Wkrótce się pojawił. Elfka pod postacią tygrysicy
znieruchomiała i wbiła wzrok w wampira. Wyglądał na mocno wystraszonego.
Rozglądał się wokoło niemal z rozpaczą, co zaskoczyło Bellę. Mamrotał ledwo
słyszalnie coś w rodzaju ,,gdzie ona jest? Gdzie?’’
Nagle spojrzał w górę prosto na Bellę i rozszerzył oczy gdy
zobaczył jej tygrysie ciało. Pewnie
myśli, że jestem naprawdę zwierzęciem, pomyślała z rozbawieniem. Wampir
wpatrywał się w nią z zaskoczeniem. Wyglądał jak zdziwiony posąg niebywale
pięknego mężczyzny. O czym ja myślę?!,
zirytowała się sama na siebie Bella. Zaczyna
podobać mi się WAMPIR?! Do diabła, upadłam chyba na głowę. Wydała z
siebie zirytowany cichy pomruk. Edward uniósł brwi.
I nagle błysnęły mu oczy. Zrozumiał, pomyślała. Zrozumiał,
kim jest tygrys.
W oczach Edwarda pojawiła się ulga i jakieś ciepłe uczucie,
którego nie potrafiła do końca zdefiniować. Lecz zaraz potem przysłonił to
irytacją.
- Dość tego. Złaź na
dół i natychmiast przemień się w człekokształtną istotę, albo po ciebie tam
pójdę, Bello. – Odezwał się.
Gniew wytrącił ją z równowagi. Zeskoczyła i w locie zaczęła
się przemieniać. Trochę go to zbiło z tropu.
- Nigdy. Więcej. Mi. Nie gróź. – Warknęła z trudem.
- A ty nie rób mi takich żartów. To nie prima aprilis, do
jasnej cholery. – Był naprawdę zły.
- Nic nie obiecuję.
- Z tej sytuacji wnioskuję, że nie jesteś już śpiąca. A
skoro tak, to...
- Skąd! Chętnie bym się jeszcze zdrzemnęła. – Przerwała mu.
Nie mogła się powstrzymać.
- Proszę bardzo. – Rzekł gniewnie.
Bella odwróciła się i poszła się położyć tam gdzie ostatnio.
Zacisnęła powieki. Jak on śmiał jej grozić?! ZWŁASZCZA jej. Nigdy nikt się do
niej tak nie zwracał.
Złość jednak powoli jej mijała. Zaczęła oddychać spokojniej.
Wampirzy zapach nieco się nasilił, co wskazywało na to, że
Edward się do niej zbliżył. Ciekawe dlaczego? Zaciekawiona Bella podniosła
powieki do góry. Ich spojrzenia się skrzyżowały. Zszokowana dziewczyna
stwierdziła, że jego oczy skrywały czułość i troskę. Niestety, gdy wampir
zauważył, że za bardzo się odkrył, spojrzał gdzieś w bok maskując uczucia.
Bellę przeszedł
dreszcz. Co to miało znaczyć?
***
Hej, haj, heloł
dziewczynki (i chłopaczki, jeśli takowi odwiedzają mój blog ;)) XD
Jak widać, Aniołek B miała rację. To była Bella.
Katherino, miło mi, że awansowałam na DIABLICĘ! Hahaha,
rozbijasz mnie, na serio ;D
Znudziła mi się nienawiść naszych bohaterów, więc zaczynam
wprowadzać cieplejsze uczucia do tej historii. Ale stopniowo ^^
Jestem zadowolona z tego rozdziału :) A jeśli Wy myślicie
inaczej, to wygarnijcie mi w komciach, bo zaczynam popadać w samo zachwyt ;p XD
;D
Taki żarcik ;)