sobota, 9 marca 2013

Rozdział 6


Dedyk dla
Katheriny53503
Viki
Zwariowanej11
Bells Cullen-Swan / Wampirka
Jagody
Aniołka B
Zuzki
;D
No i wszystkich innych ^^


Pół metra nad Edwardem na grubej gałęzi siedział... Tygrys. Był niezaprzeczalnie piękny i nietypowy - miał bardziej brązowe futro niż inni przedstawiciele jego gatunku. Majestatyczne zwierzę roztaczało aurę mocy. Wpatrywało się w wampira z napięciem. W jego ślepiach kryło się jakieś nie zrozumiałe uczucie…
Miedzianowłosy również nie mógł oderwać wzroku od tygrysa. Jego magnetyczne, ciemne spojrzenie wprost go paraliżowało. Brązowe oczy stworzenia z czymś kojarzyły się chłopakowi, ale nie mógł uświadomić sobie z czym.
Tygrys wydał z siebie jakby niezadowolony, cichy pomruk. Edward przez chwilkę zastanawiał się, czy przypadkiem zaraz go nie zaatakuje. Ale to by było dziwne. Zwierzęta unikają wampirów. Boją się ich. Zresztą ten osobnik raczej nie palił się do bójki. On tylko obserwował uważnie zbitego z tropu Edwarda.
Wampir zmrużył oczy. Skąd wziął się tu tygrys? I gdzie jest Bella?
 Gdy zastanowił się nad tymi obiema kwestiami równocześnie niespodziewanie go olśniło. Wampir zacisnął zęby i spojrzał groźnie na pięknego tygrysa o czekoladowej barwie oczu.
- Dość tego. - Oświadczył sucho. - Złaź na dół i natychmiast przemień się w człekokształtną istotę, albo po ciebie tam pójdę, Bello.
Tygrys, a raczej tygrysica, parsknęła gniewnie i dała susa w kierunku poirytowanego Edwarda. Ten, spodziewając się ataku, ugiął lekko kolana i pochylił się do przodu. Jednak ku jemu zdumieniu w locie zwierzę przemieniło się w smukłą dziewczynę.  Bella zrobiła fikołka na ziemi i po chwili stała ,wyprostowana jak struna, przed Edwardem. Oczy dziewczyny błyszczały złowrogo.
- Nigdy. Więcej. Mi. Nie gróź. – Wycedziła z zadziwiająco groźną miną.
- A ty – Rzucił coraz bardziej zdenerwowany wampir - Nie rób mi takich żartów. To nie prima aprilis, do jasnej cholery.
- Nic nie obiecuję.
Przez dłuższą chwilę wpatrywali się w siebie gniewnie.
- Z tej sytuacji wnioskuję, że nie jesteś już śpiąca. A skoro tak, to...
- Skąd! Chętnie bym się jeszcze zdrzemnęła. - Przerwała mu. Poczuł jeszcze większą złość.
- Proszę bardzo. - Warknął. Czy ona wszystko musi robić na przekór?!
Bella ułożyła się w tym samym miejscu co ostatnio i zamknęła oczy. Ale Edwardowi zdawało się, że wcale nie zasypiała, bo jej twarz nadal wykrzywiał grymas niezadowolenia.
Miedzianowłosy wziął głęboki oddech. Powoli się uspokajał. Po chwili zerknął na elfkę. Raczej już spała. Miała już łagodniejszy wyraz twarzy, oddychała bardziej miarowo. Edward przyglądał się jej niewinnej buzi z troskliwym spojrzeniem.
Niespodziewanie oczy dziewczyny otworzyły się i spojrzały prosto na niego. Malowało się w nich zdziwienie. Speszony wampir pospiesznie odwrócił wzrok, przywdziewając  obojętny wyraz twarzy.



Bella
(parę minut wcześniej)

Gdy Bella się obudziła pamiętała tylko, że jej sny były dość przerażające i dotyczyły Volturi. Brr.
Rozejrzała się dookoła. Była sama! Wprawdzie wyczuwała w pobliżu wampira, ale to była doskonała okazja do ucieczki. W serce dziewczyny wstąpiła nadzieja... I smutek. Dlaczego? Dlaczego ma myśl o ucieczce zrobiło mi się smutno?
Coś mówiło Belli, żeby jeszcze zaczekała. Postanowiła jednak zrobić wampirowi dowcip. A właściwie test…
Niektóre elfy miały różne ciekawe zdolności, często zmieniania się w zwierzęta. Ona sama potrafiła przemienić się w tygrysicę.
Chciała zobaczyć jego reakcję, jak wróci i stwierdzi, że nie ma jej tu. Kiedy spadła z drzewa natychmiast rzucił jej się na ratunek. Dlaczego? Z powodu Ara? Czy może chodziło mu o coś innego? Może nie był taki zły, jakiego grał?
Wzięła głęboki oddech i zamknęła oczy. Nagle poczuła, jak przestawiają się jej kości i mięśnie, na całym ciele rośnie futro. 3 sekundy i już była w postaci tygrysa. Przeciągnęła się z radością. Lubiła być tygrysem. Szkoda tylko, że nie potrafię się przemienić więcej niż raz na 2 dni. Nie potrafiła więcej. Niestety. Nie wiedziała dlaczego.
Bella przysiadła nisko na łapach i wybiła się mocno w górę. Doskoczyła do grubej gałęzi i usiadła na niej. Pozostało tylko czekać. Przynajmniej jest mi cieplej.
Wkrótce się pojawił. Elfka pod postacią tygrysicy znieruchomiała i wbiła wzrok w wampira. Wyglądał na mocno wystraszonego. Rozglądał się wokoło niemal z rozpaczą, co zaskoczyło Bellę. Mamrotał ledwo słyszalnie coś w rodzaju ,,gdzie ona jest? Gdzie?’’
Nagle spojrzał w górę prosto na Bellę i rozszerzył oczy gdy zobaczył jej tygrysie ciało. Pewnie myśli, że jestem naprawdę zwierzęciem, pomyślała z rozbawieniem. Wampir wpatrywał się w nią z zaskoczeniem. Wyglądał jak zdziwiony posąg niebywale pięknego mężczyzny. O czym ja myślę?!, zirytowała się sama na siebie Bella. Zaczyna podobać mi się WAMPIR?! Do diabła, upadłam chyba na głowę. Wydała z siebie zirytowany cichy pomruk. Edward uniósł brwi.
I nagle błysnęły mu oczy. Zrozumiał, pomyślała. Zrozumiał, kim jest tygrys.
W oczach Edwarda pojawiła się ulga i jakieś ciepłe uczucie, którego nie potrafiła do końca zdefiniować. Lecz zaraz potem przysłonił to irytacją.
- Dość tego.  Złaź na dół i natychmiast przemień się w człekokształtną istotę, albo po ciebie tam pójdę, Bello. – Odezwał się.
Gniew wytrącił ją z równowagi. Zeskoczyła i w locie zaczęła się przemieniać. Trochę go to zbiło z tropu.
- Nigdy. Więcej. Mi. Nie gróź. – Warknęła z trudem.
- A ty nie rób mi takich żartów. To nie prima aprilis, do jasnej cholery. – Był naprawdę zły.
- Nic nie obiecuję.
- Z tej sytuacji wnioskuję, że nie jesteś już śpiąca. A skoro tak, to...
- Skąd! Chętnie bym się jeszcze zdrzemnęła. – Przerwała mu. Nie mogła się powstrzymać.
- Proszę bardzo. – Rzekł gniewnie.
Bella odwróciła się i poszła się położyć tam gdzie ostatnio. Zacisnęła powieki. Jak on śmiał jej grozić?! ZWŁASZCZA jej. Nigdy nikt się do niej tak nie zwracał.
Złość jednak powoli jej mijała. Zaczęła oddychać spokojniej.
Wampirzy zapach nieco się nasilił, co wskazywało na to, że Edward się do niej zbliżył. Ciekawe dlaczego? Zaciekawiona Bella podniosła powieki do góry. Ich spojrzenia się skrzyżowały. Zszokowana dziewczyna stwierdziła, że jego oczy skrywały czułość i troskę. Niestety, gdy wampir zauważył, że za bardzo się odkrył, spojrzał gdzieś w bok maskując uczucia.
Bellę przeszedł dreszcz. Co to miało znaczyć?

***
Hej, haj, heloł  dziewczynki (i chłopaczki, jeśli takowi odwiedzają mój blog ;))  XD

Jak widać, Aniołek B miała rację. To była Bella.
Katherino, miło mi, że awansowałam na DIABLICĘ! Hahaha, rozbijasz mnie, na serio ;D

Znudziła mi się nienawiść naszych bohaterów, więc zaczynam wprowadzać cieplejsze uczucia do tej historii. Ale stopniowo ^^
Jestem zadowolona z tego rozdziału :) A jeśli Wy myślicie inaczej, to wygarnijcie mi w komciach, bo zaczynam popadać w samo zachwyt  ;p  XD ;D
Taki żarcik ;)