Po paru godzinach
bezskutecznego łażenia po mieście, zrezygnowany Edward ruszył w kierunku lasu,
w nadziei, że świeże powietrze go otrzeźwi i znajdzie jakieś rozwiązanie tej
sytuacji. Niestety, to również nie pomogło. Zirytowany całą tą sytuacją wampir
oparł się plecami o jakieś drzewo i potarł się palcami u nasady nosa. Ta
babka przy kiosku coś wie. Ale nie chciała mi powiedzieć, bo... Rozpoznała
mnie? Była mocno przestraszona, więc to prawdopodobne. Ona musi wiedzieć o
wampirach. Ale jak ja mam teraz znaleźć tą cholerną dziewczynę?!, jego
myśli wirowały bez ładu i składu po umyśle.
Westchnął i...
Nagle poczuł bardzo dziwny zapach. Zapach żywej istoty, której nie mógł
zidentyfikować. Człowiek? A może jednak wampir?
Tknięty jakimś
dziwnym przeczuciem bezszelestnie ruszył w kierunku źródła owej woni. Gdy był
już niemal u celu swej wędrówki usłyszał przyspieszone bicie serca, jakby
istota, którą śledził czuła zagrożenie. Czyli to człowiek?,
Zastanawiał się, lecz nie był pewny swych przypuszczań. Wyjrzał zza gęstych
krzaków i... I ujrzał piękną, młodą dziewczynę o nietypowej, można powiedzieć
kociej urodzie. Miała w sobie dużo wdzięku i pewnej władczości. Była dumną
posiadaczką czekoladowo-orzechowych długich włosów i dużych oczu w tym samym
kolorze, bladej cery i szczupłej, lecz silnej sylwetki. Edwarda zamurowało. O
wiele piękniejsza niż na zdjęciu., pomyślał z oszołomieniem.
Isabella Swan przez
chwilę wpatrywała się w złotookiego wampira z napięciem. W jej pięknych oczach
czaiła się irytacja, duma... I zaniepokojenie. Nagle odwróciła się na pięcie i
pobiegła z niesamowitą prędkością w kierunku miasta.
Edward zaklął pod
nosem i ruszył za nią w pogoń. Kim jest ta dziewczyna?! Szybka niemal jak
wampir, lecz bije w niej serce i ma do tego niespotykany zapach i urodę.
Miedzianowłosy był
szybki, nawet jak na wampira, toteż w końcu dogonił Bellę. Bez zbędnych
ceregieli złapał ją za ramiona i przytrzymał. Wydała z siebie zduszony jęk.
- Co tak szybko?
Nawet się nie poznaliśmy i już uciekasz?
- Telativo, dse
nimivili. - Powiedziała jakby niepewnie. - Przykro mi, nie rozumiem.
Edward uniósł brwi
do góry. Nie słyszał nigdy tego języka, mimo iż wiele ich słyszał.
Poza tym... Nie
słyszał jej myśli...
- Nie wkurzaj mnie.
Znasz przecież angielski. - Zaryzykował.
- Zive abs ti'x elege? - Zapytała z lekką
irytacją. - Czego ode mnie chcesz?
- Cóż, chyba się
nie dogadamy. - Mruknął. - Ale mam to gdzieś. To nie mój problem. Idziemy. -
Rzekł, po czym bezceremonialnie pociągnął ją z rękę i ruszył na północ.
- Werte ti'x! -
Krzyknęła. - Zostaw mnie!
- Nie rozumiem
twojej dziwnej mowy, więc bądź tak łaskawa i albo się nie odzywaj, albo mów po
ludzku.
Prychnęła i zaczęła
się szarpać usiłując wyrwać się z uścisku wampira. Ten nic sobie z tego nie
robił i holował ją dalej. Wściekła dziewczyna kopnęła go w nogę, i to
zadziwiająco mocno.
- Ej! - Syknął
Edward błyskawicznie się odwracając. Spojrzał jej prosto w oczy. - Przestań!
- Sam przestań! -
Warknęła wojowniczo Bella. Zaklęła pod nosem gdy uświadomiła sobie, że użyła
tego samego języka, co jej porywacz.
Edward przekrzywił
głowę i uniósł brew.
- No proszę. -
Wycedził. - Jednak władasz angielskim.
Dziewczyna
zacisnęła usta i spojrzała na wampira najbardziej nienawistnie jak potrafiła,
jednak to go w ogóle nie ruszyło.
- Cóż, więc skoro
kwestia językowa jest już rozwiązana, to coś sobie wyjaśnijmy. - Kontynuował. -
Aro kazał mi cię przyprowadzić, więc spełnię jego życzenie. Nie uciekniesz mi,
bo jestem szybszy. Nie próbuj żadnych sztuczek. Jak będą z tobą za duże
problemy... Zabiję cię bez wahania. – Zaskoczyło go, że wypowiedział to zdanie
z niechęcią. - Zrozumiano?!
- Wal się. -
Splunęła z pogardą na ziemię.
Uśmiechnął się
krzywo.
-Sory, nie spełnię
tego życzenia. Chodź za mną. - Rozkazał, po czym obrócił się na pięcie i ruszył
przed siebie. Niestety, nie usłyszał kroków Belli. Wkurzony wampir przystanął i
spojrzał w jej kierunku.
Ale dziewczyny nie
było.
Edwarda zmroziło. Gdzie
ona, do cholery, się podziała?! Niemożliwe, żeby uciekła, bo czuł nadal jej
zapach. Ale jej nie widział, ani nie słyszał, mimo iż rozglądał się dookoła i
nasłuchiwał jakichkolwiek dźwięków. Tknięty przeczuciem uniósł głowę i przeleciał
wzrokiem po koronach drzew.
Jest. Spryciara
ukryła się na grubych gałęziach wielkiego dębu.
- Baaardzo zabawne.
- Rzekł z przekąsem. - A teraz złaź.
- Możesz pomarzyć,
krwiopijco. - Odpyskowała, po czym zerwała się z miejsca i zaczęła przeskakiwać
na kolejne drzewa, zwinnością i szybkością przypominając wiewiórkę.
Psiakrew., zaklął w myślach Edward i pobiegł w ślad za nią. Co jest
grane?!
Po paru sekundach
ją prześcignął i skoczył w jej kierunku. Bella zbyt gwałtownie przystanęła, co
spowodowało, że zachwiała się i spadła z gałęzi. Edward błyskawicznie złapał
dziewczynę, po czym przekręcił się tak, by złagodzić nieunikniony upadek.
Sekundę później leżeli już na ziemi. A dokładniej on leżał na ziemi, a
Bella.... Na nim.
Miedzianowłosemu dziwnie
podobała się ta pozycja. To go nieco zaniepokoiło. Wyślizgnął się spod
przerażonej dziewczyny i stanął obok niej.
Bella przegryzła
wargę. Chyba nie spodobała się jej ta sytuacja.
- Ostatni raz
wycinasz mi taki numer. - Wykrztusił, starając się maskować drżenie w głosie. Co
się ze mną dzieje?! Martwię
się o dziewczynę, której, po pierwsze nie znam, a po drugie coś przeskrobała,
skoro interesują się nią Volturii. - Mam cię doprowadzić do Volterry w
jednym kawałku i to zrobię, kapito?
- Nie. - Dziewczyna
zbladła. - Tylko nie do Volterry.
- Przykro mi, Aro
tak rozkazał. Uwierz, wolałbym być teraz gdzieś na Alasce, niż transportować
cię do Włoch. Też mam swoje życie.
- To mnie zostaw. –
Poprosiła. - Powiesz mu, że ci uciekłam i nie mogłeś mnie odnaleźć.
- Nie da rady. Aro
wyczyta prawdę w moim umyśle.
Zmarszczyła brwi.
- Nie rozumiem.
- Taki ma dar.
Potrafi za pomocą dotyku poznać wszystkie myśli, całe życie danej osoby. Przez
małą chwilę. - Mruknął ponuro Cullen.
- To nie pozwól,
żeby cię dotknął!
- Nie zamierzam
narobić sobie przez ciebie kłopotów, jasne?! Więc nie proś mnie o takie rzeczy.
Muszę wypełnić tą misję. Muszę cię dostarczyć do Volturii.
Zacisnęła zęby.
- Nie uda ci się. –
Oświadczyła.
- To się okaże. –
Uśmiechnął się drwiąco. – Pójdziesz sama, czy mam cię nieść?
Ta ostatnia
propozycja nie przypadła dziewczynie do gustu. Skrzywiła się.
- Nie dotykaj mnie,
wampirze. – Syknęła. - Poza tym, nigdzie nie idę.
- Jeśli będziesz
uciekała i tak cię dogonię. I wtedy już nie będę taki miły, złośnico.
Zawahała się.
- No dobra.
Prowadź.
- O nie, nie!
Idziesz obok mnie. Muszę cię mieć na oku. Idziemy w tamtą stronę. – Wskazał
ręką kierunek wędrówki. Bella bez słowa ruszyła tam gdzie pokazał jej wampir.
Edward zrównał się z dziewczyną.
- Nie możesz iść
szybciej? Przecież szybko biegasz.
- Ale to mnie
szybko męczy. – Warknęła. Edward stwierdził, że to nie do końca prawda, ale nic
nie powiedział.
Szli długo przez
las. Miedzianowłosy ukradkiem przyglądał się dziewczynie. Podziwiał jej
wdzięczne, miękkie ruchy, zgrabną sylwetkę, długie, lekko pofalowane włosy i
śliczną twarz. Miałą w sobie coś takiego… Arystokratycznego.
Nagle mocniej
zawiał wiatr…
Strasznie się cieszę że w końcu udało Ci się dodać notkę.Rozdział jak zwykle boski już nie mogę doczekać się następnego,ale Bella chyba tak łatwo się nie podda,nie?Z niecierpliwością czekam na NN.
OdpowiedzUsuńPóki co będzie kombinować, jak tu najlepiej uciec. A potem... Zobaczycie sami ;D
UsuńJejku ta historia coraz bardziej jest interesująca i wciągająca. Mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się szybciutko. ;p Pozdrawiam. :**
OdpowiedzUsuńNie wiem czy cię informuję o nowościach u mnie , ale mi się już pokręciło.. bo dosyć dawno mnie nie było , ale i tak zapraszam cię na nn u mnie .. Mam nadzieję , że spojrzysz :) http://byc-soba-to-trudna-rzecz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZa taką długą nieobecność domagam się następnego rozdziału ;D
OdpowiedzUsuńRozdział suuuuuuper
~katherina53503
Super :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego nn
Jagoda
Mogę ci coś powiedzieć? DODAJ NN SZYBKO!!! :3
OdpowiedzUsuńBłagam. Dodaj szybko NN. Ten blog jest jak dla mnie najciekawszy z wszystkich twoich. A rozdziały są tak rzadko. Proooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooszę wstaw następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńOkay, okay! spox postaram się ruszyć 4 litery i naskrobać coś. Może w niedzielę coś już bd miała :D bo na razie mam tylko 1 stronę...
Usuń